OSTATNIE POŻEGNANIE…

Po raz kolejny przyszło mi pożegnać kogoś bliskiego służbowo i prywatnie. Sama nie wiem czy potrafię to zrobić tak jak bym chciała. To niemożliwe.

Przede wszystkim za wcześnie. Jeszcze nie teraz. Jeszcze tyle było planów. Tyle wyzwań. To nie możliwe. Tym razem jechałam Zosiu z daleka na spotkanie z Tobą. Miałyśmy omówić wspólne plany współpracy obu naszych Fundacji. Byłaś od 2 lat w naszej szefową Rady Programowej.

Byłaś współzałożycielką można tak powiedzieć, mojej Fundacji, bo zostałaś jej pierwszą księgową 2010-2011, a to bardzo ważne bo podałaś rękę, do naszej pracy. Potem tworzyłaś swoją Fundację.

Co teraz. Będziemy bardzo samotni w naszej pracy. Będzie brakowało twojego trzeźwego zawsze osądu, twojej wywarzonej opinii, twojego uśmiechu i zapewnienia, że jeśli nie bardzo dobrze to jakoś tam damy radę. Trzeba pracować, nie marudzić, nie takie kłopoty się pokonywało. To były twoje słowa. Nie było co dyskutować…(czytaj dalej w nasza historia/oni byli z nami)