Po raz kolejny pojechałam na Warmię. Serce pyka przy każdej wizycie. To jednak tutaj minęło 32 lata życia. A w Kabornie od 1995 roku.

Byłoby mi może bardziej smutno, gdybym miała czas na te smutki, ale go nie mam. Ciągle w biegu i wśród przyjaciół oraz wolontariuszy Fundacji, naprawdę nie mam czasu na rozmyślania i analizy. Jestem tu i tam.

Szczęśliwa, bo wszędzie jest tyle do działania. Jak tylko ma się chęci i siły. Dopóki są, trzeba działać i oglądać efekty swojej pracy. Tak wyobrażałam sobie emeryturę. zakładając w 2010 roku Fundację „Łatwiej Razem”.

I to się sprawdza już 11 lat.

Ale nie o sobie miałam pisać. A więc, zaraz po przyjeździe dostałam zaproszenie na Festyn. Oczywiście byłam szczęśliwa, że utrafiłam w terminy i będę mogła być znowu z moimi sąsiadami, znajomymi. Bo to nie tylko spotkanie z okazji festynu, to spotkanie określonej grupy lokalnej.
(całość czytaj w UTW i KGW/KGW w Kabornie)